niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 1.

Poruszałem się cicho ciemną uliczką. Za mną rozlegały się ciche, ledwo słyszalne kroki mojego przyjaciela, Nicka. Dla zwykłego człowieka w ogóle niesłyszalne. W niewielkiej odległości usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła i cichą rozmowę dwóch ludzi. No może nie ludzi, byli bardziej wyszukaną rasą. Demony. Wampiry. Czułem to po zapachu i wyczuwałem ich aurę; miała kolor głębokiej czerni. Tylko kilka odcieni ciemniejsza od mojej.
Sprzedali swoje dusze, by zabijać niewinne ofiary. Byli czystym złem, które ja i moi przyjaciele przyżekliśmy niszczyć.
Ledwo tu przyjechaliśmy, a już mamy robotę. Zawsze znajdziesz zajęcie. Skarżył się Nick.
Odwróciłem się nieznacznie do niego i ruchem ręki nakazałem by szedł dalej za mną. Pewniejszym krokiem szedłem w kierunku, z którego dobiegał hałas. Zza paska wyciągnąłem krótki srebrny sztylet, który mógł zabić te mroczne istoty bez najmniejszego problemu. Wiem że Nick zrobił to samo.
Po chwili zobaczyłem dwóch mężczyzn; kłócili się o coś.
Ja biorę tego z lewej, ty z prawej. Powiadomiłem Nicka.
Jasne. Odpowiedział.
Bez zastanowienia podbiegłem do wampira z lewej. Wysoki, o głowę wyższy ode mnie; przeciętnej postury. Ubrany w prochowiec, który sięgał mu do kolan. Wyglądał na dwadzieścia lat. Ile lat miał naprawdę, to mnie nie obchodziło. Wykonywałem tylko swój obowiązek. Nie bardzo obchodziły mnie ich losy.
Przeciwnik Nicka wyglądał podobnie. Z tą różnicą że miał blond włosy, w przeciwieństwie do tego z lewej o czarnych włosach.
Jeszcze nas nie zauważyli, ale to tylko kwestia czasu. Goście mieli świetny słuch, sto razy lepszy od człowieka. Tak jak się tego spodziewałem, usłyszał mnie i w ostatniej chwili odskoczył w bok. Byłem przygotowany na taki ruch i nie dałem się zaskoczyć. Błyskawicznie do niego doskoczyłem i bez zbędnego ociągania wbiłem sztylet między żebra, prosto w serce wampira.
Upadł na zimny beton. Rozkład już się zaczął; skóra pożółkła, stała się cienka jak pergamin, oczy zapadły się w głąb czaszki, klatka piersiowa oklapła. Wyglądał jak egipska stara mumia. Szybko zmienił się w proch.
Przeniosłem wzrok na Nicka, który wbił właśnie sztylet w serce swojego przeciwnika.
Z ulgą podniosłem swój srebrny sztylet z kupki szarego popiołu. Niedbałym ruchem wytarłem go o spodnie z krwi i pyłu, i schowałem do tylnej kieszeni.
-To co? Idziemy? -zapytał Nick z wyluzowanym, szerokim uśmiechem.
Przewróciłem w duchu oczami. On i jego poczucie humoru.
Nic nie odpowiadając ruszyłem do głównej ulicy. Nie było sensu sprawdzać okolicy, wyczulibyśmy gdyby było więcej wampirów. Zresztą wątpiłem by kręciło się ich więcej niż dwójka. Przynajmniej w tej części miasta.


****


-No, na reszcie jesteście! - zawołała Kadmos gdy ledwo przekroczyliśmy próg. -Mieliście jakieś problemy? - zapytała z kpiącym uśmieszkiem.
Zignorowałem jej przytyki, już dawno przyzwyczaiłem się do jej wrogości wobec mnie. Co było zrozumiałe, po tym jak dałem jej kosza. Rozejrzałem się po dużym salonie. Po za nią byli wszyscy - zgromadzeni w salonie, który służył nam jednocześnie jako jadalnie - Hekate, Lamia, Peter.
Nick rozsiadł się na sofie między Lamią i Hekate. Opiekuńczo objął tę drugą. Odwzajemniła jego uścisk. Byli parą dość nietypową. Wyglądali dziwnie zabawnie i jednocześnie uroczo. Nick miał blond włosy i błękitne oczy. Ubierał się jak większość nastolatków; kolorowy T-shirt i jeansy.
Hekate jest jego przeciwieństwem. Prawdziwa gotka; czarne włosy i oczy, czarna sukienka w białe czaszki i ciężkie czarne glany. Czarne, czarne i jeszcze raz czarne. Nie żebym miał coś przeciwko czarnemu, sam często ubieram się na czarno.
-Zlikwidowaliśmy dwóch. - odpowiedziałem krótko.
Zajmij się tym. Poprosiłem Nicka.
Nie ma sprawy. Odpowiedział.
Zaczął opowiadać z najdrobniejszymi szczegółami naszą "przygodę"
Uśmiechnąłem się pod nosem i korzystając z okazji wymknąłem się do swojego pokoju. Rozwaliłem się wygodnie na łóżku... I nie wiadomo kiedy, zasnąłem.

3 komentarze:

  1. Świetne ;) Piszesz naprawdę fajnie c; Chcę więcej ! TU I TERAZ ; D
    Pozd.
    ~Spirit xDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Staram się jak mogę. Nowy rozdział pojawi się być może jutro (28.04)

      Usuń
  2. Ojej, jestem zaskoczona. :) Rozdział był tak krótki że jedyne co cisnie mi się na usta to: "Cooo ? tak szybko ?" Naprawdę fajny styl pisania. Ide do nastepneego rozdziału (oby był dłuższy :P ) aby dowiedzieć się czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń